Tiramisu je italijanski kolač nastao na bazi šarlote. Kolač je osmislio Roberto Loli Linguanato šezdesetih godina radeći u restoranu Ale Bekerije iz Treviza.
S.White, bo tak mówią o tej dziewczynie. Urzeka uśmiechem, wabi nienagannym talentem. Ponoć wysysa energię z otoczenia.
Whisk the egg yolks and sugar continuously until foamy and light for about 5 minutes. Then remove from the heat and add to the mascarpone cheese and mix until creamy and combined. Skip the eggs - If you don't want to use eggs at all, mix the mascarpone cheese until creamy for about 1-2 minutes.
Przepis na tiramisu czeka na stronie, aż postanowisz po niego sięgnąć. Podając swoje dane wyrażam zgodę na utworzenie spersonalizowanego profilu użytkownika, aby Lidl mógł kierować lepiej dostosowane do moich zainteresowań niektóre reklamy w formie newslettera oraz ulepszać strony internetowe.
Chill Time: 4 hrs. Total Time: 4 hrs 30 mins. This classic Tiramisu is made authentically in the Italian way, with espresso soaked ladyfingers layered with a light and airy mascarpone cream, and dusted with cocoa powder to finish. This is a great make ahead dessert and perfect for entertaining!
. Kim jest Food Emperor? To tajemniczy youtuber prowadzący swój kanał kulinarny. Food Emperor podaje się za Szweda, mówi, że mieszka w Sztokholmie. Twierdzi, że jest poważnym biznesmenem, który na co dzień nie używa wulgarnych słów. Używa ich za to – i to w wielkim natężeniu – w swoich filmikach. W rozmowie z gazetą Emperor tłumaczył, że uwielbia polskie przekleństwa, choć nie zawsze wie, co znaczą albo wstawia je kompletnie bez sensu. W swoje wypowiedzi kucharz wplata też włoskie „wiązanki” przekleństw. Emperor mówi, że w języku polskim lubi jego melodię i sposób, w jaki wymawia się słowa. Przekleństw nie traktuje jak wulgaryzmów. Po prostu podoba mu się ich brzmienie. Stąd takie „kwiatki” jak kurczak pier*lony czy kur*a, takie niesamowite ciasto. Wśród przepisów youtubera są też tiramisu aż jaja bolą i gołąbki popiep**ne po szwedzku. Autor videobloga nie pokazał do tej pory swojej twarzy. Chce zachować anonimowość. Mówi, że nie zarabia dużo na blogu – to jego pasja. I choć dostaje oferty reklamy, raczej z nich nie korzysta. Utrzymuje się ponoć z drugiej pracy. Na pytanie Michała Hermesa z gazety, czy youtuber nie boi się, że ktoś odkryje jego tożsamość, Emperor odpowiada, że nie ma takich obaw. A jako że dostał propozycję od dwóch programów porannych, skorzystał z zaproszenia i w studio pojawił się w masce i w peruce. Uwaga na polski akcent w minucie.
Parę lat temu, była prawdziwa mania na Tiramisu, a dziś możemy przebierać do woli w przepisach w internecie. Znalazłam zakamuflowany przeze mnie wycinek z gazety i choć zazwyczaj trzymam się sprawdzonych przepisów (przeze mnie lub znajomych), tym razem dałam szansę niesprawdzonemu dotąd tiramisu. W ten sposób przetestowałam i przerobiłam po swojemu. Czy wy też skusicie się by go wypróbować? Składniki: 2 serki mascarponne paczka podłużnych biszkoptów kubek mocnej zaparzonej kawy (może być rozpuszczalna) 4 jajka 8 łyżek cukru pudru szczypta soli 2-3 łyżki ciemnego kakao kieliszek z % Przygotowanie: Kubek z zaparzoną kawą przelewam do szerokiej miski, potem dolewam kieliszek % (rum, wódka, likier), choć można też z tego zrezygnować. Podłużne biszkopty moczę w kawie z % i wykładam nimi dół tortownicy (26cm), można także wykorzystać salaterki. Następnie posypuję biszkopty lekko kakao. W osobnej misce ubijam 4 żółtka z 6 łyżkami cukru pudru. Na koniec dodaję serki mascarpone i dokładnie mieszam. Białka z 4 jajek wraz ze szczyptą soli ubijam na sztywną masę. Potem dodaję 2 łyżki cukru pudru i dalej ubijam. Ubite białka wkładam do pierwszej masy i delikatnie mieszam. Część masy przekładam na ułożone w tortownicy biszkopty, przykrywając je. Posypuję masę kakao i układam kolejną warstwę biszkoptów. W skrócie przekładam biszkopty/kakao/masa/kakao/biszkopty/kakao/masa/kakao. Ostania powinna być masa posypana kakao. Tak przygotowane ciasto wkładam do lodówki na godziny, im dłużej tym lepiej. Do masy można także dodać odrobinę żelatyny, lub jasnej galaretki, co sprawi, że masa nie będzie się rozpływać. Zdjęcie: Rachela Fajny artykuł? Możesz nas pochwalić lub podzielić się nim z innymi :) Czytaj kolejny artykuł: Dom 18 marca 2014 Zalany sąsiad Dzwonek do drzwi, najpierw jeden, za chwilę kolejne. Trudno, odstawiam dziecko od piersi wyzywając w duchu tego, kto mi tak upierdliwie do drzwi się dobija. Szybki rzut okiem w judasza, otwieram patent, a tu sąsiad… – Dzień dobry sąsiadko, a nie cieknie u was przypadkiem? Łazienkę mi zalało… Patrzę jak na dziwnego, dziecię oderwane od piersi mruczy z niezadowolenia. – Nic nie wiem w temacie, wydaje mi się że jest ok, ale sprawdzę. W łazience, tak? Drzwi otwarte, robi się przeciąg, dziecko mruczy. Patrzę z przerażeniem po mieszkaniu a tu jak po przejściu tornada. Do diaska nie miałam kiedy posprzątać, to znaczy miałam, ale wolałam położyć się z małym. – Niech sąsiad wejdzie, tylko ostrzegam jeszcze dziś nie sprzątałam. Od razu po głowie kołacze się myśl “idiotko, trzeba było się nie odzywać, może nie zauważy”. No pewnie, to skrzypienie piachu pod kapciami, bo kuźwa mąż był rano z psem na łące i tonę piachu naniósł a do tego suche liście nie wiadomo skąd, skoro wiosnę już mamy. Szybki rzut okiem w lewo – jedną ręką przymknęłam drzwi do sypialni, akurat przez szybę nic nie widać. Szybki rzut okiem w prawo… Fuck, mogłam trzymać gościa na korytarzu, bo w salonie to miałam już wszystko na podłodze, łącznie z pieluchą, ale kiedy do jasnej Anielki miałam się jej pozbyć, skoro młody od razu do cyca po spaniu??? Sąsiad wszedł i widziałam kątem oka jak się rozgląda po tym syfie… Mi aż gorąco, nic że go zalaliśmy, nic że szkody, za to trauma, że ja, swojska wersja Perfekcyjnej Pani Domu, raz kiedyś poszłam spać i nie ogarnęłam chaty. A teraz mam za swoje. Syf, kiła i mogiła. Dziecko zaczyna płakać głodne i wystraszone, sąsiad oferuje się, że zanurkuje w otchłań pajęczyn w zabudowanym pionie (nie wierzę że ktokolwiek sprząta w tym betonowym zaułku). – To może pierwsza zerknę. Jasne. Patrzę i nie wiem gdzie i na co mam patrzeć. Sąsiad przezorny, ma latarkę, trudno niech nurkuje. – No nie wiem… nie widzę… aha! Jest, widzi pani skąd tak cieknie? Dalej nie widzę niczego. Ale jak sąsiad widzi to znaczy że ja się nie znam, bo on facet to zna się na pewno na rurach i ciemnej otchłani. – Zakręcę u pani zimną wodę bo u nas dalej leci i trans…. (coś tam) mi spaliło, a jakby nie było nas w domu to wszystko mogłoby pójść z ogniem. Boże, niedobrze! Padł na mnie blady strach przed pokryciem szkód z własnej kieszeni i przylgnięciem miana podpalaczki. A może zatapiaczko – podpalaczki. A ci sąsiedzi to takie miłe ludzie są. I dzieci skaczące nad głowami nie przeszkadzają, i zawsze kilka zdań zamienią. W niczym mi nie wadzą, a ja ich topię i podpalam. Dziecko na ręku już nie mruczy, nawet nie płacze, wyje. Spojrzał na sąsiada i drze się z przerażenia. Jeszcze tego brakowało… – Wie pan, przykro mi że tak się stało, złośliwość rzeczy martwych, zadzwonię do męża, jak wróci z pracy od razu do pana podejdzie bo ja się zupełnie na tym nie znam. – Nie trzeba, bo pani wie, że to w pionie, ( co z tego, że wiem jak nie kumam do końca) tylko trans…. (coś tam) spalone…. – Dobrze, to ja poproszę męża…. W tył zwrot, dziecko łka, sąsiad do drzwi, dziecko płacze jakby ciszej. Jeszcze na odchodnym, sąsiad zwraca się do malucha: – Nie płacz, ja ciebie nie zauroczę, bo co jak co ale paznokcie to mamusia ma ładnie zrobione, czerwone… No tak, w chacie syf, dziecko głodne się drze, zapach zupy rybnej i zużytej pieluchy roznosi się po mieszkaniu, ale na paznokcie miała czas… Czy może być piękniej? Ano, może… Nie dodzwoniłam się do ślubnego, więc jeszcze nie wiem, ile godzin spędzę bez bieżącej wody w kranie. Ne zapytam więcej, czy może być jeszcze piękniej :P Fajny artykuł? Możesz nas pochwalić lub podzielić się nim z innymi :) Czytaj kolejny artykuł: Mamo zabiorę cię do dentysty Ząb mnie rozbolał. Nagle i złośliwie. I wrednie. Przecież dostał lekarstwo i miałam się zgłosić za tydzień! A tu już wczoraj wieczorem wiedziałam, że jest źle, gorzej – jest bardzo źle. Leki przeciwbólowe nie chciały współpracować. Noc przespałam z lodem na twarzy – cztery kostki lodu zawinięte w chusteczkę do nosa przynosiły ulgę na mniej więcej dwie godziny. Po tym czasie lód się topił i budził mnie koszmarny ból. Szłam do lodówki po nowy okład i tak kilka razy w nocy. No dobrze, noc się skończyła, coś by trzeba zrobić. Udałam się do mojej przychodni. Bardzo miła recepcjonistka poinformowała mnie, że stomatolodzy będą dopiero po południu i na pewno któryś mnie przyjmie, przecież jestem z bólem. Po południu? Jak ja już po ścianach chodzę? Niby mogłam jeszcze kilka godzin pocierpieć, jakoś bym dała radę, ale w czym innym problem. Akurat mojemu mężowi wypadł dzień obowiązkowej wizyty w urzędzie skarbowym, nie ma zmiłuj, skarbówka spóźnień w składaniu deklaracji nie lubi. Nie wiem czemu, dziwna jakaś, no ale nie lubi, zaraz kary przywala. Gdzieś w głowie zahuczała mi świadomość, że po południu absolutnie nie mam z kim zostawić dziecka, nie mam i koniec. Sympatyczna pani Monika z rejestracji zaproponowała, że skseruje mi kartę i mogę spróbować w innej przychodni. Uczepiłam się tego pomysłu jak tonący brzytwy. O święta naiwności! W dwóch kolejnych przychodniach również usłyszałam, że lekarze będą po południu. Co oni się nagle wszyscy tacy drugozmianowi zrobili?! Zawsze musiałam zrywać się rano (przynajmniej z mojego punktu widzenia) marudziłam, że mogliby trochę później pracować i nagle co? Postanowili się do mnie dostosować? Wszyscy??? Wróciłam do domu i naradziłam z mężem. Nie bardzo było o czym dyskutować, decyzja mogła być tylko jedna, po południu zabieram Duśkę ze sobą. Jakoś to będzie… Chwila na dygresję. Drogie przyszłe mamy, jeśli macie w swoim życiu jakiekolwiek niezałatwione sprawy czy to zdrowotne czy inne, załatwcie je teraz, nigdy nie zakładajcie, że “jakoś” to będzie. Tak naprawdę bardzo trudno to “jakoś” poukładać, jeżeli nie ma się kogoś pewnego do pomocy. Ja nie mam. Od początku wiedziałam, że będziemy zdani tylko na siebie i w sumie mnie to nie przerażało. Na co dzień jest w porządku, ale w sytuacjach ekstremalnych „jakoś to będzie” nabiera zupełnie innego wydźwięku. Planujecie wizytę u lekarza, w urzędzie, remont, przeprowadzkę, czy cokolwiek innego większego kalibru zróbcie to teraz, póki nie macie dzieci, żeby potem nie musiało być “jakoś”. I nigdy przenigdy nie zakładajcie, że Wasze dziecko będzie jak te słodziaki na reklamach pampersów, bo różnie w życiu bywa. Zdecydowanie lepiej wszelkie rewolucje życiowe przeprowadzić przed przylotem bociana. Zapakowałam do torby pięć książeczek, Duśka wzięła w rękę ulubionego (akurat tego dnia ulubionego, bo to się zmienia jak w kalejdoskopie) pluszaka, no i w drogę. Zazwyczaj to mama zabiera chore dziecko do lekarza, ale u mnie zawsze coś musi być inaczej niż standardowo. To Duśka zabiera mnie. Nasza przychodnia jest nieduża, nie ma obszernej poczekalni, ale jest bardzo przytulna i przyjazna. Pod gabinetami lekarskimi mały stolik dla dzieci, dwa krzesełka, kartki, kredki, klocki i karty do gry „Zagadki Smoka Obiboka”. Atrakcji wystarczyło, aby dziecko nie nudziło się czekając. Miło, że pomyśleli, przecież to nie przychodnia dla dzieci, mali pacjenci czasem się zdarzają, ale są tu rzadkimi gośćmi. No dobrze, ale przecież nie mogłam zostawić dziecka w poczekalni i sama wejść do gabinetu. Takiego zaufania do świata to ja nie mam, o nie! I tu okazało się, że nasza przychodnia w pełni zasługuje na nazwę „Rodzinne Centrum Zdrowia”. Mną zajęła się pani stomatolog a moją córką jej asystentka. Posadziła dziecko przy swoim biurku, dała kartkę, udostępniła wszystkie mazaki jakie tam stały i … została zagadana na śmierć :D O tak, moje dziecko to potrafi. Głośno komentowała wszystko co rysowała, a wiadomo, że jak dziecko komentuje, to nie sposób nie reagować ;) A ja? Kolejny rentgen, kolejna zagadka stomatologiczna. Ale ze mną to zawsze tak, im bardziej nietypowy przypadek tym większe prawdopodobieństwo, że to mnie się przytrafi. Tak do końca to nie wiadomo, który ząb i czy w ogóle ząb powoduje, ze boli mnie pół twarzy. No może ćwiartka – Prawa strona od żuchwy do kości policzkowej. Myślę, że podobnie bym się czuła gdybym dostała pięścią w twarz. Moje leczenie jeszcze trochę potrwa, jutro ciąg dalszy, Duśka już umówiła się z panią Żanetą na kolejne wspólne rysowanie. I taka refleksja mi się nasunęła – wybierając przychodnię trzeba brać pod uwagę nie tylko odległość od domu, dostępność lekarzy, ale i indywidualne podejście do pacjenta w ekstremalnych sytuacjach. No i taki drobiazg jak rejestracja pacjentów. W naszej przychodni odbywa się przez telefon, dla mnie wstawanie o piątej rano po numerek jest reliktem przeszłości, inne przychodnie nadal to praktykują. Skąd brać tyle zdrowia na chorowanie??? Ja już wiem, że wybrałam dobrze. A wybrałam przychodnię położoną w moim rejonie najdalej od domu. Fajny artykuł? Możesz nas pochwalić lub podzielić się nim z innymi :)
Przygotowanie tiramisu wcale nie jest trudne. Zachowaj dozę cierpliwości, ponieważ jest tak pyszne, że przekonasz się iż jest warte to nowoczesny włoski deser, który urzekał smakoszy na całym świecie odkąd został wynaleziony w latach 50-tych. Kiedy spojrzysz na listę składników, można łatwo zrozumieć dlaczego jest tak uwielbiany! O jakich składnikach mowa? To tylko serek mascarpone, kawa, likier i kakao w tiramisu można również przygotować stosując inne odmiany białych twarożków (o ile są świeże i mają kremową konsystencję), a podstawa tiramisu może być zarówno wykonana z biszkoptu, jak i z dodatkiem innych rodzajów jego częścią jest czarna kawa: musi być odpowiednio mocna, aby deser miał odpowiedni odżywcze tiramisu – faktyTiramisu oczywiście zawiera cukier, więc nie należy go jeść w większych ilościach; cukier można zastąpić stewią lub miodem, w zależności od upodobania. Jeśli chodzi o czekoladę, zawsze powinna być odmianą ciemną (najlepiej z dużą zawartością kakao, aby była zdrowsza).Zanim zaczniesz przygotowywać ten przepyszny deser poznaj kilka faktów dotyczących jego wartości odżywczych. Jeśli właśnie jesteś na diecie, pamiętaj o zachowaniu rozsądku. Jeden kawałek tiramisu (147 gramów) zazwyczaj zawiera: 409 kalorii (25% dziennej zalecanej wartości). Znaczną ilość tłuszczu i węglowodanów. 31,67 gramów tłuszczu. 42,47 gramów węglowodanów. 8,3 grama białka. SkładnikiPoniższy przepis na tiramisu wystarczy dla sześciu osób. 4 jaja (240 g). 1/2 szklanki cukru (100 g). 3/4 szklanki kawy (180 ml). Kakao w proszku (do smaku). 4 szklanki sera mascarpone (400 g). 2 filiżanki startej ciemnej czekolady (200 g). 1 duża paczka biszkoptów (200 g). Sposób przygotowywania tiramisuMówiliśmy poważnie: tiramisu jest dziecinnie proste w przygotowaniu. Jednak potrzebujesz odrobinę cierpliwości, ponieważ jego przygotowanie wymaga około godziny. Przygotuj 180 ml mocnej kawy, a następnie schłódź napój. Ubij 2 białka jaj, aż piana będzie całkiem sztywna. Odłóż na bok. W drugiej dużej misce ubijaj 4 żółtka z cukrem, aż uzyskasz pienistą konsystencję. Zacznij stopniowo dodawać ser mascarpone, powoli ubijając do uzyskania jednolitej masy. Dodaj ubite białka i rozprowadź je szpatułką. Ułóż warstwę z biszkoptów na dnie prostokątnego naczynia i namocz je kawą. Przykryj warstwą kremu mascarpone i posyp połową startej czekolady. Następnie dodaj kolejną warstwę biszkoptów, namocz je kawą i dodaj kolejną warstwę kremu mascarpone i startej czekolady. Na koniec posyp szczyptą kakao w proszku i odstaw do schłodzenia na trzy godziny w lodówce. Ciasto najlepiej jest zostawić na całą noc, aby smaki się lepiej połączyły. Wskazówki dotyczące pysznego tiramisuTeraz sam widzisz jak łatwo samodzielnie przygotować tiramisu. Oczywiście jego najtrudniejszą częścią jest czas oczekiwania, aby ciasto dostatecznie się spróbujesz go po raz pierwszy, prawdopodobnie zauważysz, że smakuje inaczej niż wersja, którą zazwyczaj kupujesz w cukierni. To dlatego, że zwykle stosują one śmietanę zamiast sera przepis jest o wiele zdrowszy, a ponieważ jest domowej roboty, prawdopodobnie smakuje jeszcze filiżanka kawy lub herbaty świetnie pasuje do tiramisu (ale nie czarna kawa). Najmłodsi mogą delektować się sokiem z cytrusów lub po prostu wersji dla dorosłych tiramisu świetnie łączy się z półwytrawnym czerwonym winem, które wydobywa jego wszystkie może Cię zainteresować ...
Pod którymś moim postem, w komentarzu, Pantera napisała mi przepis na najlepsze tiramisu, jakie jadła i na które dostała przepis od prawdziwego włoskiego kucharza. Zrobiłam je wtedy, ale z powodu braku czasu nie doczekało się sesji zdjęciowej ani uwiecznienia na blogu. Dziś to nadrabiam, bo przepis jest faktycznie rewelacyjny. Zawsze się udaje. Wspaniały pokarm dla PASZCZY. Była zachwycona, tak jak i inne paszcze, które miały przyjemność zostać nim poczęstowane! Dziękuję, Panterko! Składniki: 250 g serka mascarpone 250 g słodkiej śmietany do ubijania 36% 4 jajka 4 łyżki cukru 2 kubki zaparzonej kawy (najlepiej rozpuszczalnej) z cukrem i 5 łyżkami likieru amaretto biszkopty Wykonanie: żółtka ubić z cukrem śmietanę ubić na sztywno białka ubić na sztywno do żółtek dodać serek mascarpone później śmietanę i ubite białka Biszkopty moczyć pojedynczo w kawie z likierem (krótko, bo się rozpadną) wykładać nimi tortownicę, na to wyłożyć połowę kremu, następnie kolejną warstwę moczonych biszkoptów i znowu resztę kremu. Zatwierdzone przez Inspektor Amisię. :) Posypać kakao w proszku na wierzchu i wstawić na min. 3 godziny do lodówki. I to wszystko. Niebo w gębie! Miłego i spokojnego dnia! :)
Jeśli myślimy o porannym przygotowywaniu śniadania, to z pewnością naszym pierwszym skojarzeniem jest słowo: jajko. Gotowane, smażone, jajecznica, a może jajko sadzone? Wybór należy do Ciebie. Jednak kto nie lubi obudzić się rano i zjeść pożywnego śniadania składającego się z jajek na bekonie? Można je przygotować na wiele sposobów i dodatkowo zjeść na zimno lub na ciepło. Reklama Jajka to najważniejsza baza wielu potraw na całym świecie. Są nieodłącznym elementem, który możesz znaleźć na talerzu w każdym domu. Nie tylko dlatego, że są tak smaczne i uniwersalne, ale także ze względu na swoją wielką wartość odżywczą. A to jest dowód na nieprawdziwość wywodów naukowych, że częste jedzenie jajek ma związek z wyższym ryzykiem śmierci. Naukowcy z Wydziału Medycznego Harvard University w Bostonie wykazali to w piśmie „ American Journal of Clinical Nutrition”., są odpowiedzialni są za złą reputację jaj. Wywody naukowe te zostały jednak zakwestionowane przez innych naukowców, którzy odkryli, że jaja są dobrym źródłem niezbędnych minerałów i witamin, a także zawierają wysoką zawartość aminokwasów, których używamy do budowy masy mięśniowej. Czy zastanawiałeś się kiedyś, ile jaj możesz zjeść dziennie? Albo co by się stało, gdybyś w ciągu dnia jadł trzy jajka? Przeczytaj o tym więcej poniżej, a dowiesz się, co stanie się z Twoim ciałem, gdy włączysz do swojej diety więcej jaj! 1. Wpływają na rozwój zdrowego mózgu Żółtka jaj zawierają ogromną ilość choliny, która jest niezbędna do prawidłowego funkcjonowania ludzkiego mózgu, a w szczególności podczas rozwoju mózgu noworodków i płodów. Kiedy jajka są obecne w diecie kobiety ciężarnej, ich spożycie poprawia rozwój i funkcjonowanie mózgu nienarodzonego jeszcze dziecka. 2. Chroni kości Witamina D jest niezbędna do wchłaniania wapnia i odpowiada za zdrowie kości. Brak witaminy D zwiększa zatem ryzyko osteoporozy lub innych problemów z nimi związanymi. Witamina D występuje tylko w kilku rodzajach pożywienia i dlatego często pojawiają się jej niedobory. Kiedy ludzie nie są wystawieni na bezpośrednie działanie słońca, szczególnie zimą, cierpią na jej niedobór. Jajka są naturalnym źródłem witaminy D. 3. Zapobiegają niedoborowi żelaza Najczęstszymi objawami niedoboru żelaza we krwi są: drażliwość, zmęczenie i bóle głowy. Już dwa duże jaja potrafią dostarczyć człowiekowi aż dwa miligramy żelaza. Jeśli regularnie jesz jajka, zawartość żelaza w Twojej krwi znacznie się zwiększy. 4. Chroni wzrok Żółtka są pełne luteiny. Jest to rodzaj karotenoidu, który zapobiega zwyrodnieniu plamki żółtej, czyli głównej przyczyny ślepoty. Luteina możemy spotkać również w zielonych warzywach liściastych, ale znacznie lepiej nasz organizm wchłania ją z żółtek jaj. Żółtka zawierają także dużo zeaksantyny, przeciwutleniacza, który chroni przed promieniowaniem ultrafioletowym. 5. Pomagają w odchudzaniu Jajka podczas jedzenia dają poczucie pełnego żołądka, a to pomaga nam ograniczyć spożycie kalorii w ciągu dnia. Co z tego wynika? Jedząc jajka chudniemy. Jajka są bogate w białka, które zwiększają poziom energii i zapobiegają wysokiemu poziomowi cukru we krwi, a także insuliny. Już trzy duże jajka dziennie, pomogą Ci uniknąć wizyty u lekarza. Aby poprawić ogólny stan zdrowia, należy natychmiast włączyć jaja do swojej diety. Upewnij się też, że jesz żółtko, ponieważ to właśnie ono jest najbardziej zdrowe. Źródło:
tiramisu aż jaja bolą