Szpice są bardzo odporne na zimno, co nie znaczy, że psy te nadają się do trzymania na zewnątrz. Nie lubią upałów. Szpic niemiecki średni żyje około 12 - 15 lat. Szpic niemiecki średni - charakter i wychowanie. Wiele osób początkujących zastanawia się jak wychować psa i czy pies musi mieć kaganiec.
U mnie jest tak, że to ja przebywam z psem o wiele więcej niż mąż, a on baaardzo się cieszy, gdy mąż wraca z pracy, aż bywam zazdrosna ;) Ja rzadko wychodzę z domu bez psa, ale jeśli już, to radość po moim powrocie, gdy Ares został sam, (a nie było mnie np. 10 min.) jest niewiele mniejsza niż gdy mąż wraca po 9-ciu godzinach
Co ciekawe, amerykański pitbulterier był wcielany do służby w obu wojnach światowych. Wyjątkowa odwaga, wytrzymałość i umiejętność pracy w ciężkich warunkach sprawiły, że psy były wykorzystywane w przesyłaniu meldunków. Obrazy pitbulli znajdowały sie na plakatach promocyjnych, a rasa zyskała dużą popularność.
Charakter psa rasy tosa inu – opis zachowania, tresura. Kiedy na początku XX wieku zakazano walk psów, psy te zaczęły służyć do pilnowania. Dlatego dzisiaj mówi się, że jest to pies obronny i do stróżowania. Jednak pies ten nie przywiązuje się do terytorium, a do właściciela. Jest odważny, śmiały i cierpliwy.
Mogą żyć w domach z innymi zwierzętami pod warunkiem, że będą miały analogiczne doń rozmiary. English Toy Terriery mogą mieszkać w domach z małymi dziećmi. Psy i rasy litera E to zaledwie siedem ras psów! Entlebucher. to rasa psów zaklasyfikowana do sekcji szwajcarskich psów pasterskich. Nie podlega próbom pracy.
Praca oznacza dla psa terapeutycznego najczęściej, że znajduje się on poza domem i konfrontowany jest nieustannie z nowymi sytuacjami, pomieszczeniami, zapachami i sprzętem medycznym wydającym najróżniejsze odgłosy. To oznacza dla psa stres, który jako pies terapeutyczny musi wytrzymywać. Tym bardziej ważne jest, by warunki pracy
. Posiadacze czworonogów doskonale wiedzą, jak znakomity wpływ mają na nich ich podopieczni. Pies w domu działa na nas uspokajająco, obniża poziom stresu i wprowadza domowników w pozytywny nastrój. Zastanawialiście się kiedyś nad tym, czy zabrać psa do pracy i czy jego obecność wpłynie korzystnie na atmosferę w miejscu pracy? Zdaniem ekspertów tak. Nic więc dziwnego, że coraz więcej pracodawców propaguje pomysł zabieranie psa do pracy. Jak jednak wygląda to w świetle prawa? Czy można przyjść z psem do pracy?Przez aktualizacja dnia 18:58 Czy można przyjść z psem do pracy? Jak w świetle prawa wygląda kwestia zwierząt w miejscu pracy? O dziwo prawo nie zabrania przychodzenia ze zwierzętami do pracy. Taka możliwość zależeć więc będzie od charakteru naszej pracy oraz woli pracodawcy i pozostałych pracowników. O ile w niektórych branżach obecność zwierząt w pracy w żadnym razie nie jest możliwa, o tyle w przypadku pracy biurowej nic nie powinno stać na przeszkodzie. Nie dziwi więc fakt, że rosnąca liczba właścicieli firm pozwala swoim pracownikom na zabieranie psa do pracy. Takie rozwiązanie spowodowane jest przede wszystkim troską o samopoczucie pracowników oraz ich podopiecznych. Na pytanie jednak, czy zabieranie psa do pracy jest w naszym przypadku możliwe, każdy z nas musi odpowiedzieć samodzielnie. Wszystko zależeć będzie od charakteru naszego zwierzęcia, jego usposobienia i wielkości. Pamiętajmy, że nie każdy zwierzak dobrze odnajdzie się w nowej przestrzeni, w której obowiązują określone zasady. Nie każdy stworzony jest do przebywania w jednym miejscu przez wiele godzin, a także do obecności wielu nowych osób. Niektóre psy są bardzo wrażliwe na bodźce zewnętrzne, łatwo się rozpraszają lub potrzebują wiele uwagi, co mogłoby uniemożliwiać nam (i naszym współpracownikom) wykonywanie codziennych obowiązków. Zwierzęta w miejscu pracy i ich wpływ na ludzi Jak dowodzą badania przeprowadzone przez Centrum Badań Interakcji człowiek-zwierzę Uniwersytetu w Missouri, obecność psa w biurze pozytywnie wpływa nie tylko na jego właściciela, ale także na pozostałych pracowników. Co ciekawe, znaczne obniżenie poziomu stresu i wzrost produktywności, powodowane obecnością czworonoga, widoczne są zarówno w przypadku pojedynczych pracowników, jak i całych zespołów. Dodatkowo u pracowników, którzy zabierają do pracy swoje psy, widać wyraźną poprawę nastroju i mniejsze poczucie winy, co przekłada się także na większa równowagę między życiem prywatnym, a zawodowym. Główne zalety zwierząt w miejscu pracy: ich obecność sprzyja mniejszej produkcji kortyzolu, przez co obniża się poziom stresu pracowników; obniża ciśnienie krwi i pozytywnie wpływa na pracę serca; zwierzęta to pretekst do rozmowy ułatwiający nawiązywanie rozmowy i relacji; interakcja ze zwierzętami pobudza chęć do działania i kreatywność; obecność pupila sprawia, że właściciel czuje się bezpieczniej i bardziej komfortowo, przez co pracuje wydajniej i efektywniej; obecność psów w miejscu pracy wpłynie też korzystnie na wizerunek pracodawcy, jako firmy przyjaznej zwierzętom! O ile w Polsce zabieranie psa do pracy nie jest jeszcze zjawiskiem powszechnym, o tyle za granicą jest to rozwiązanie często praktykowane zarówno przez większe, jak i mniejsze firmy. Co więcej – za granicą czworonogi doczekały się nawet swojego święta. Co roku, 24 czerwca, obchodzony jest dzień „Take Your Dog To Work Day”, który ma propagować obecność zwierząt w miejscu pracy. Pomysł ten jest autorstwa Brytyjczyków i szybko został zaadaptowany przez Amerykanów, Kanadyjczyków oraz Australijczyków. Nie da się ukryć, że działania takie przynoszą korzyści nie tylko pracownikom i samym firmom, ale także wpływają na pozytywny PR marki. Wśród znanych zagranicznych firm, które propagują obecność zwierząt w miejscu pracy, należy wymienić Amazon, Autodesk, Google, czy Freshmail. W Polsce takich miejsc także nie brakuje – czworonogi można zabierać do CD Projekt, DaftCode, wydawnictwa Prószyński i Ska oraz Radia Zet. Od wielu lat zwierzęta są obecne w biurach producenta karmy Purina. Firma prowadzi również program "Pets at work", dzieląc się swoim doświadczeniem i pomagając firmom rozpocząć inicjatywę "Zwierzęta w pracy" u siebie. Także w siedzibie Wamiz w Paryżu, czworonogi są stałymi gośćmi. Pracownicy naszej firmy, jeśli tylko chcą, mogą zabierać swoich podopiecznych do biura, w którym psy mają swoje miski i legowiska. W ten sposób przez cały dzień psy cieszą się obecnością nie tylko swoich właścicieli, ale również czworonożnych kolegów. Na stałe mieszka z nami również świnka morska Pixelle. I wiecie co? Uwielbiamy ich obecność! :-) Przeczytaj również: Jakie obowiązki ma opiekun psa mieszkającego w mieście? Ile wynosi podatek od psa? Obowiązek sprzątania po psie Jak często wyprowadzać psa na spacer? Dlaczego warto zaczipować psa? Dlaczego nie wolno zostawiać psa samego pod sklepem? Co oznacza żółta wstążka na obroży psa? Czy psy mogą wchodzić do restauracji? Czym są kocie i psie kawiarnie? Dog walker - poznaj zawód wyprowadzacza psów!
Hokkaido to japoński szpic, który swoją nazwę zawdzięcza dokładnemu miejscu pochodzenia – wyspie Hokkaido. To tak zwane psy pierwotne, czyli jedne z najstarszych ras na świecie. Dzięki hermetycznemu środowisku ich wygląd na przestrzeni tysięcy lat nie uległ większym zmianom, dlatego też dzisiaj uznawane są także za pomnik przyrody Japonii. Dowiedz się więcej o tej niezwykłej rasie! Szpic japoński – historia hokkaido Niewiele jest ras psów, których historia jest tak dobrze udokumentowana, aczkolwiek wciąż skrywa wiele tajemnic. Hokkaido – pies tej rasy znalazł się na wyspie o tej samej nazwie około 1100 roku wraz z emigrantami z wyspy Honsiu. Wcześniej, około 3000 lat temu, razem z Ajnami podróżowały one po terenach dzisiejszej Azji i stopniowo przystosowywały się do życia na wyspach. Były to przede wszystkim psy myśliwskie, których zadaniem było polowanie między innymi na niedźwiedzie. Hokkaido są bardzo odpornymi psami, co wynika z warunków, w jakich się rozwijały. Niestraszna jest im długa i śnieżna zima, jak i wyjątkowa zmienność aury, charakterystyczna dla wysp. Niespodziewane ofiary wojny. Hokkaido – pies na wyginięciu Działania wojenne z okresu II wojny światowej miały ogromny wpływ na populację zwierząt, w tym na psy hokkaido. W połowie XX wieku rasa ta była na skraju wyginięcia, ponieważ jej przedstawiciele nie tylko pełniły rolę psów stróżujących i myśliwskich, ale również stanowiły pokarm dla ludzi. W 1937 roku nadano psom hokkaido tytuł pomnika przyrody, dzięki któremu pomimo zaledwie kilku psów mieszkających na wyspie, udało się odtworzyć rasę. Hokkaido – pies, który nazywany jest także japońskim szpicem, obecnie nie jest już psem myśliwskim, ale nadal podlega próbom pracy. Jak wygląda Hokkaido – pies z wysp? Hokkaido – pies pochodzący z Japonii, to średniej wielkości szpic o bardzo proporcjonalnym i mocnym kośćcu, czasami mylony z shiba inu. Jest niezwykle muskularny, ma małe i szeroko rozstawione oczy, trójkątne uszy oraz wysoko osadzony, gruby i zawinięty do góry ogon. W kłębie hokkaido osiąga 50 centymetrów i waży do 25 kilogramów, choć samice są nieco lżejsze. Włos okrywowy u japońskiego szpica jest prosty, sztywny i twardy, umaszczenie w charakterystycznym kolorze sezamowym, białym, pręgowanym, czerwonym lub czarnym z podpaleniami. Jak przystało na psa przystosowanego do trudnych warunków, ma również bardzo gęsty, ale jednocześnie niezwykle miękki podszerstek. Hokkaido – pies japoński. Jaki jest? Choć pochodzące z Japonii psy kojarzą się ze słodkimi misiami, są to niestety psy dość trudne w ułożeniu. Nie zaleca się rasy hokkaido na pierwszego pupila. To przede wszystkim bardzo inteligentne psy, które wymagają ciągłego szkolenia, nauki wykonywania poleceń i bardzo dużej aktywności, jak przystało na psy, które polowały na dziką zwierzynę. Hokkaido – pies nie nadaje się na czworonoga do bloku – to rasa, która odnajdzie się tylko i wyłącznie w domu z ogrodem, po którym będzie mógł spokojnie biegać i rozładowywać nadmiar energii. Idealny właściciel to myśliwy, który będzie umieć zadbać o jego naturalne instynkty, lub sportowiec, który zabierze psa ze sobą na trening. Wyjątkowa inteligencja szpica japońskiego hokkaido Hokkaido jest psem niezwykle inteligentnym. Już jako szczenię potrzebuje odpowiedniej motywacji! Niezwykle ważne jest wykorzystywanie w jego wychowaniu mat węchowych, jak i skorzystanie z profesjonalnych porad trenera psów, bowiem hokkaido pomimo treningu nie wykonuje wszystkich poleceń! Co to dokładnie oznacza? Japoński szpic jest niezwykle inteligentny i ocenia sens wydanego polecenia. Jeśli uzna, że jest ono bezzasadne, po prostu odmówi jego wykonania. Choć hokkaido to pies lojalny, nie sprawdzi się jako psi towarzysz dla dzieci. Nie zrobi im krzywdy i na pewno stanie w ich obronie, gdy zajdzie taka potrzeba, ale szybko znudzi się wspólnymi zabawami. Jak dbać o psy rasy hokkaido? Japoński szpic hokkaido nie jest trudny w pielęgnacji. Jak przystało na starą rasę, która w drodze ewolucji dostosowała się do trudnych warunków pogodowych, nie ma też specjalnych wymagań. W okresie linienia, czyli wiosną i jesienią, należy go czesać kilka razy w tygodniu. Można zatem śmiało powiedzieć, że hokkaido to pies idealny dla osób, które nie mają czasu na codzienną pielęgnację. Dużo istotniejsza jest dieta – jak przystało na wyspiarskiego psa, hokkaido uwielbia ryby i właśnie ich nie powinno zabraknąć w jego menu. Kaloryczność posiłków powinna być dostosowana do jego aktywności, dlatego warto skonsultować ją z psim dietetykiem. Hokkaido to wyjątkowo piękne psy. Rasa ta była hodowana głównie do celów myśliwskich, a mimo to jest niezwykle lojalna w stosunku do swoich właścicieli. Jak przystało na psa pochodzącego z Japonii, jest to niezwykle trudny w ułożeniu czworonóg, który wymaga nie tylko odpowiedniej wiedzy, ale również czasu i cierpliwości właściciela. Świetnie porozumie się z innymi psami, jeśli jest do tego odpowiednio przystosowany. Mimo że nie jest agresywny w stosunku do dzieci, nie jest najlepszym towarzyszem dla najmłodszych członków rodziny – najlepiej będzie się czuć pod opieką sportowca lub myśliwego, którzy będą w stanie zapewnić mu odpowiednie szkolenie i bodźce.
Bardzo dziękuję Ci za tą odpowiedź :-) Tak mi się wydawało, że nie ma racji. Powiedziała, że tu ludzie chodzą, że pies ma kontakt z ludźmi. Ja odpowiedziałem, że przecież na ulicy też psy się mijają z ludźmi... Mam zaświadczenie o szczepieniu psa przeciw wściekliźnie, więc w razie czego będę trzymał w pracy. Coś jeszcze będę potrzebował w czasie tej kontroli? Przyczepiła się też do kości, które leżały przy moim biurku, ale powiedziałem, że to sztuczne kości. Wtedy zmieniła temat, że pies chodzi sobie wszędzie. Na salę, gdzie ćwiczą ludzie pies nie ma wstępu. Drzwi są pozamykane i 90% czasu leży koło mnie. Czasami tylko sprawdzi kto przyszedł i wychyli się zza biurka...
Najlepsza odpowiedź EKSPERTAll Rekin odpowiedział(a) o 19:42: To dotyczy ras psów użytkowych, np. pies pasterski musi nadawać się do wypasania zwierząt. W celu urządzenia próby pracy organizuje się specjalne konkursy dla danej rasy, gdzie pies może wykazać się swoim talentem i predyspozycjami w danej dziedzinie. Jeśli pies pomyślnie zaliczy próby, to może zostać skierowany do użytkowania w hodowli. Odpowiedzi Lonewolf odpowiedział(a) o 14:32 To jest potrzebne do wystaw. Jak chcesz się bawić w wystawy/hodowle danej rasy, która podlega próbą pracy dajmy na to np seter irlandzki to musi on zaliczyć próby i konkursy pracy psów myśliwskich. Że dana rasa psa np. używana jest w policji lub pomaga niepełnosprawnym. Uważasz, że ktoś się myli? lub
Chcąc mieć czworonoga musimy odpowiedzieć sobie na kilka podstawowych pytań. Czy stać mnie na psa? Czy będę mieć dla niego czas? Czy podołam takiemu obowiązkowi? Opieka nad psem to nie tylko karmienie i głaskanie. Dla mnie to przede wszystkim czas spędzany razem i budowanie relacji, której nie da się porównać z niczym innym. I właśnie o tym będzie dzisiejszy wpis. Co zrobić, kiedy ze względu na różne życiowe zmiany pies musi zostać w domu sam na 9-10h? I czy to unieszczęśliwia naszego futrzaka? Ostatnie pół roku spędziłam z Odi w domu, ciesząc się pracą zdalną i jej towarzystwem przez cały dzień. Nie zastanawiałam się nad tym, z jakimi problemami i kombinacjami zderzają się Ci, dla których etat w pracy to codzienność. Niektórzy mogą pozwolić sobie na zabieranie czworonoga do biura – super rozwiązanie, ale niestety niezbyt popularne. Nota bene, udowodniono, że obecność psa w miejscu pracy sprzyja dobrej kondycji psychicznej, więc może kiedyś ten amerykański trend zawita w Polsce. Postanowiłam przeanalizować temat na własnej skórze. Odina do biura ze mną nie pójdzie, chociaż kłopotliwa w żaden sposób nie jest. Zakładam, że spałaby grzecznie obok, pochrapując od czasu do czasu. Ale cóż, zejdźmy na ziemię i stańmy z tematem twarzą w twarz. Vesper w biurze z Magdą / Standardowy home office z Odi Poznaj swojego psa Odi nie jest najbardziej aktywnym fizycznie psem na świecie. Pobiega chętnie przez kilkanaście minut, wykopie dziurę w poszukiwaniu kreta, popływa (choć nadal jak księżniczka, która delikatnie moczy każdą łapę), a potem drepcze przy nodze. To typ psa, który działa w slow motion przez większość doby. Tak jak wspomniałam we wcześniejszym poście Nie dotykaj mnie tak, nie należy też do najbardziej namolnych czworonogów. Lubi być tarmoszona i drapana (z miną „oh, tak, drap mój człowieku”), ale po kilkunastu minutach zabawy zwiewa na swoją poduchę, sygnalizując koniec miziania. Święte prawo Odiszona. Niemniej jednak, kiedy tylko jestem w domu, stacjonuje blisko mnie. Układa się przy nogach, towarzyszy podczas sprzątania albo gotowania. Miałam ogromne obawy, wiedząc, ze przynajmniej przez jakiś czas będzie musiała spędzać dni beze mnie. Z perspektywy czasu widzę, że było to podyktowane przede wszystkim nadopiekuńczością. Od czego zacząć? Trzeba sensownie zaplanować dzień. Odi wychodzi na bardzo aktywny spacer z samego rana. Jest to dla niej spora zmiana, ponieważ wcześniej nie motywowałam jej tak bardzo do zabawy i biegania. Dzięki temu mam pewność, że po powrocie do domu padnie ze zmęczenia i prześpi przynajmniej 5h. (Przetestowane!) Pozostają kolejne godziny, które trzeba zagospodarować. Nie poddawajcie się. Jest kilka rozwiązań. Mam to szczęście, że w ciągu dnia do domu wpada mój chłopak albo siostra, więc mogą sprawdzić czy wszystko gra. W 9/10 przypadków Odi śpi jak kamień… jak przystało na psa stróżującego :P . Taka wizyta to szansa na krótki spacer (choć kiedy jest bardzo gorąco Odi odmawia współpracy i „rozlewa się” na chłodnej podłodze). A potem nadchodzi „ta godzina” i wracam do domu. Śmigamy wtedy na długi spacer. Można? Można. Ale czy to łatwe? Nie. Przez pierwsze dni tygodnia mam masę energii, ale w okolicach czwartku dochodzi zmęczenie i wizja kolejnego aktywnego spaceru wieczorem nie zawsze jest atrakcyjna. Jednak merdający ogon i fikołki ze szczęścia są jak zastrzyk energii. SPACER! TERAZ! Odina na zdjęciu po lewej, piękny labek z po prawej Wyprowadzanie psów, czyli petsitter na ratunek! Prawdę mówiąc jeszcze nie przetestowałam tej usługi, choć wiem, że kilkoro z moich znajomych z powodzeniem z tego korzysta. Sama zastanawiam się, czy nie sprawdzić tego rozwiązania, widząc realne korzyści dla psa. Internet roi się od ogłoszeń osób proponujących opiekę nad zwierzętami. Jak znaleźć kogoś sensownego? Warto zapytać znajomych. Szukanie petsittera nie jest wcale łatwe. Po rozmowie z przyjaciółką, młodą mamą, stwierdziłam, że można to porównać do rekrutowania niani. Ceny za tego typu usługi wahają się w zależności od tego, na czym najbardziej nam zależy. Można zdecydować się na spacer krótki, długi, aktywny, ze szkoleniem… Opcji pod dostatkiem. Potencjalnego petsittera warto poprosić o referencje i co ważne – sprawdzić je. Większość osób zajmujących się tym tematem zawodowo proponuje pierwsze, darmowe spotkanie zapoznawcze. W przypadku Odi na pewno nie zdecyduję się na powierzenie jej osobie bez doświadczenia lub nastolatkowi. Nie jest to mały pieseczek, więc w przypadku jakiegokolwiek zagrożenia trudno wziąć ją pod pachę i zwiać. Przynajmniej nie na długim dystansie :) . Źrodło: Przygotowanie mieszkania Każdy pies inaczej reaguje na samotność. Część z nich wpada w amok wycia lub budzą się w nich niszczycielskie siły. Na początku Odi miała małą obsesję na punkcie darcia na strzępy papieru (najlepiej toaletowego lub ręczników papierowych), tak, że za każdym razem mieszkanie wyglądało jak po przejściu burzy śnieżnej. Całe szczęście papier udało się zastąpić gryzakami i (odpukać!) nie wpadła na pomysł, żeby zająć się czymś innym. Warto od samego początku przyzwyczajać psa do krótkich nieobecności. Wyjście do sklepu, do kina, do znajomych nie może być przesycone obawami i wyrzutami sumienia. Oczywiście wspaniale jest zabierać ze sobą wszędzie swojego czworonożnego kumpla, ale czasami nie zaszkodzi chwila rozłąki. Ważne jest także zabezpieczenie mieszkania – wystające kable, jedzenie (nie dla psa), balkon. Wszystko, co może zostać potencjalnie zeżarte lub jest niebezpieczne dla psa warto schować. Źródło: Z doświadczenia wiem, że dobrze sprawdza się ograniczenie przestrzeni – podczas mojej nieobecności Odi ma do dyspozycji salon, kuchnię i korytarz. Można rozważyć również wykorzystanie klatki kennelowej. Spotkałam wiele osób z negatywnym nastawieniem do klatek. Sama dość sceptycznie traktowałam to rozwiązanie, do momentu, kiedy zrozumiałam, że tego typu ograniczenie przestrzeni nie sprawia, że pies jest nieszczęśliwy. Dużo dały mi też rozmowy z Magdą, która uświadomiła mi, że dla Vesper klatka to przede wszystkim miejsce kojarzące się ze świętym spokojem i smakołykami. Nie brzmi to strasznie. W książce Jona Katza pt. „Wszystko, co usłyszałem od moich psów”, w bardzo ciekawym rozdziale “Koegzystencja” pojawia się taki fragment: Kiedy wychodzę z domu, wprowadzam psy do klatek, zwykle z kośćmi i innymi smakołykami. Dobrze jest wiedzieć, że siedzą jeden przy drugim, a nie osobno, bezpieczne, gryząc i żując. Nie chcę wracać do domu i rozglądać się z niepokojem, co tym razem zostało przemieszczone, co pogryzione, a co podarte na strzępy. W klatkach psy są bezpieczne, a ja zachowuję wtedy spokój ducha. Więcej możecie przeczytać o wykorzystaniu klatek tutaj: Klatka kennelowa, a niszczenie domu przez Milkę lub tutaj: Dlaczego wsadziłam psa za kratki?. Pamiętajcie tylko, że nie jest to rozwiązanie na 8-10h! Sprawa wygląda inaczej w przypadku szczeniąt. Potrzebują one zupełnie innej opieki, niż dorosłe psy, więc pozostawione na cały dzień w samotności na pewno znacznie bardziej odczują rozłąkę. Dlatego też z doświadczenia wiem, że warto stopniowo przyzwyczajać malucha do pozostawania w domu bez nadzoru. Tęsknota uszlachetnia? Jeśli spędzasz ze swoim psem całe dnie i nagle musisz przestawić się na tryb „bez psa w ciągu dnia” to z pewnością tęsknisz. Zupełnie naturalne. Pomimo szeregu minusów i zupełnie innej organizacji czasu nie warto rezygnować z posiadania psa wyłącznie ze względu na pracę. Co ciekawe, po kilku dniach całodziennej rozłąki, Odi podczas spacerów jest znacznie bardziej chętna do pracy i zmotywowana do szkolenia, niż wcześniej. Znacznie częściej chce się przytulać i w wyraźny sposób okazuje, że ma ochotę na zabawę. Wcześniej nie było o tym mowy, gdyż ciągle byłam „na oku”. Może z psami jest tak jak z ludźmi? Czasami lepiej się trochę stęsknić? Przy okazji, widzieliście zapowiedź filmu “The secret life of pets”? Może nasze zwierzaki wcale nie nudzą się w domu, kiedy nas nie ma? :) K.
co to znaczy że pies nie podlega próbom pracy